Dzisiaj szybka metamorfoza tablicy magnetycznej, do której zabierałam się chyba od miesiąca. Gdybym wiedziała, że zajmie mi to 10 minut dawno bym to zrobiła ;P

W związku z tym, że moja praca wymaga wyjątkowej kreatywności, która nieustannie musi być pobudzana potrzebowałam sporej tablicy, która pomieści dużo inspirujących treści i obrazów. Wszystkie większe tablice mają nudno-biurowy look, co nie do końca mi pasowało. Szybka metamorfoza mojej tablicy nadała jej bardziej nieformalny charakter i teraz zdecydowanie bardziej pasuje do mojej babskiej pracowni 🙂

Jeśli skusicie się na podobne DIY (a zachęcam, bo naprawdę zajmuje kilka minut) potrzebować będziecie:

  • tablicy magnetycznej w aluminiowej ramce (moja ma 70×120 cm)
  • farby w spray’u w kolorze złoty chrom
  • papieru do zabezpieczenia tablicy
  • papieru lub folii do zabezpieczenia podłogi

1. Po rozpakowaniu tablicy celowo nie ściągałam z niej folii zabezpieczającej, jednak nie dochodziła ona do narożników, które musiałam dodatkowo zabezpieczyć.

 

2. W pierwszym momencie chwyciłam za taśmę malarską, ale tak szczerze nie znoszę oklejania, że szybko wpadłam na lepszy pomysł. Przecięłam na pół kilka arkuszy kartek A4 i wsunęłam je delikatnie pod ramkę.

 

3. Zabezpieczyłam podłogę papierem, na którym położyłam tablicę i przygotowałam farbę w spray’u potrząsając puszką energicznie przez 2 minuty

 

4. Malowałam zachowując ok 20 cm odstępu, aby nie zrobiły się zacieki. „Obleciałam” ramkę naokoło 2 razy pamiętając o każdej jej płaszczyźnie. Z tyłu sobie darowałam ;P Musiałabym czekać aż wyschnie, a to miało być naprawdę ekspresowe DIY, a poza tym po powieszeniu tyłu nie widać 😉

 

5. Odczekałam chwilę i usunęłam zabezpieczającą folię i kartki.

 

6. I voila! Tablica powędrowała na biurko, a ja mogłam w końcu zawiesić wszystkie moje inspirałki. Na Allegro kupiłam złote magnesiki neodymowe, które nie są co prawda dedykowane do tablic, ale spisują się idealnie – są mega mocne. No i złote 🙂

Tak się rozpędziłam, że machnęłam jeszcze lampkę, którą miałam zastąpić nową, ale dałam jej szansę w nowej odsłonie. Niech sobie jeszcze trochę postoi w złotym wdzianku zanim znajdę jakąś na jej miejsce. Tak wiem, mogłam okleić te kabelki żeby zostały czarne, ale mi się nie chciało. Jest więc złoty total look 😉

 

Tak wyglądała przed….

… a tak po:

Jak Wam się podoba?